Spacer po lesie

Spacer po lesie

Był to późną jesienią, gdy wyszłam z domu by pobiegać. Bieganiem zajmuję się już od kilku lat. Zaczęłam uprawiać jogging odkąd postanowiłam zgubić zbędne kilogramy. Moja trasa obejmowała las do którego prowadziła dróżka obok reklamy, której motywem przewodnim było jak dostać kredyt,, umieszczonej na jednym z budynków bliźniaczej zabudowy. Tego dnia padał deszcz, ale nawet on nie był w stanie powstrzymać mnie od biegania. Gdy zbliżałam się do dróżki prowadzącej do lasu zobaczyłam jak z domu wybiega zapłakana kobieta w podeszłym wieku. Widząc ją było mi jej żal, bo łzy zawsze wzbudzają u mnie współczucie bez względu na to czy płacze osoba mi bliska, czy obca. Biegnąc dalej zwróciłam uwagę, iż dom z którego wybiegła to ten posiadający reklamę opisującą jak dostać kredyt. Deszcz przestał pada. Zbliżając się do ławki spostrzegłam leżącą na niej postać. Podbiegłam do niej by zbadać czy wszystko w porządku i zobaczyłam, że to kobieta, którą widziałam wcześniej. Gdy mnie zauważyła usiadła i zaprosiła bym się przysiadła. Opowiedziała mi o swoim synu i o diagnozie którą dziś usłyszała po kilku latach walki o zdrowie syna. Było to dla niej jak wyrok, bo białaczka to choroba na którą nie ma lekarstwa. Opowiedziała o reklamie opisującej jak dostać kredyt, którą umieściła gdy brakowało jej środków na leczenie, a dzięki niej otrzymuje profity. Nie mogłam zbyt wiele pomóc, ale wysłuchałam ją i starałam się dodać jej otuchy. Od tamtej pory spotykam się z Elizą, bo tak ma na imię ta Pani. Nie przypuszczałam, że dzięki mojej trasie zyskam przyjaciółkę.

[Głosów:2    Średnia:4.5/5]

Comments

comments